czwartek, 22 listopada 2012

Marsz Niepodległości 11.11.2012 i kilka spostrzeżeń.

fot.Marsz Niepodległości

Marsz prezydencki złożony głównie z notabli i funkcjonariuszy BORu oraz jakiejś szkoły pod patronatem PO został okrzyknięty sukcesem, mimo iż liczył około 3 tysiące uczestników. W takim razie czym był Marsz Niepodległości liczący może nawet 100 tysięcy uczestników? Tymczasem Marsz Niepodległości był zdominowany przez młodych ludzi , kobiety(jak ta piękna dziewczyna na zdjęciu) i dzieci. MN był przekrojem całej Polski, brali w nim udział i studenci i kibice i robotnicy i grupy rekonstrukcyjne a co najważniejsze każdy z jego uczestników znalazł się tam z własnej nieprzymuszonej woli!
Natomiast GW opublikowała artykuł w którym jest napisane o jakiejś kradzieży święta niepodległości. O jakiej to kradzieży pisze? Komu ukradziono to święto? Bo wątpię że chodzi tu o okres między wojenny gdzie to 11 listopada był raczej zarezerwowany dla stronników Piłsudskiego , a sama data była raczej symboliczna, równie dobrze można by za taką datę uznać 16 listopada –kiedy to w świat za pomocą radiostacji znajdującej się w Cytadeli Warszawskie w świat  poszła informacja o proklamowaniu niepodległości Polski, bądź też 20 listopada kiedy to pierwsze na świece państwo uznało niepodległą Polskę – były nim Niemcy.

Lecz zapewne chodzi tu o czasy III RP. Więc tak pytam Państwa, czy ktokolwiek  może wskazać chociaż jeden marsz 11.listopada organizowany przez kogoś innego niż przez środowiska związane z nową endecją?
Może już czas na nową siłę prawicową w polskim życiu politycznym?? Chyba tak, co jest w niesmak nawet skompromitowanemu Pis-owi który od jakiegoś czasu usiłuje się przytulić do środowiska narodowo-patriotycznego, jednocześnie nabierając wody w usta i udając  że nie wie kto stał za podpisaniem traktatu lizbońskiego i kto wyrażał poparcie dla akcesji Polski do UE. Robert Winnicki czy Marian Kowalski to nazwiska jeszcze do niedawna nieznane szerszej opinii publicznej(załóżmy że taka jest w Polsce), a przynajmniej w tym miesiącu mówi się o nich i piszę niemal we wszystkich gazetach, portalach internetowych i kanałach telewizyjnych i radiowych. Endecja w latach 30 XX w. była najsilniejszym ruchem politycznym w Polsce. Czy to w pewien sposób przeniesie się na dzisiejsze czasy? Najbliższe lata pokażą czy mamy do czynienia z kuźnią nowych kadr czy tylko ze słomianym ogniem?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz