środa, 28 listopada 2012

Konfederacja barska.- Pierwszy polski zryw narodowy!

Konfederaci Barscy.Józef Brand

240 lat temu,a mianowicie 29 listopada 1772 roku .  podczas oblężenia przez wojska rosyjskie dowodzone przez generała Iwana Drewicza, zabudowania klasztorne „Klasztoru Ojców Karmelitów Bosych w Zagórzu” zostały ostrzelane z armat; a ich część uległa spaleniu. Obrona klasztoru w Zagórzu była ostatnią bitwą konfederacji barskiej, uważanej czasami za pierwsze polskie powstanie narodowe.

niedziela, 25 listopada 2012

Bitwa pod Poitiers 732 r

Karol Młot w bitwie pod Poitiers.
Fragment obrazu Charlesa de Steuben
 Bitwa pod Poitiers odbyła się według ogólne przyjętej wersji 25 października 732 roku, chociaż  nie jest do końca jasna jej data.Wzmiankuje o niej kilka kronik klasztornych. Natomiast arabski historyk Abd-al -Rahman żyjący w IX wieku podaje datę między lutym 733 a lutym 734 roku. W każdym bądź razie była to podobno jedna z decydujących bitew o lasach świata, lecz warto zaznaczyć że niektórzy twierdzą że jej waga jest przeceniona i nawet w przypadku porażki wojsk Karola Młota wojska muzułmańskie zatrzymały by się gdzieś w okolicach Girony i gór centralnych. Mimo przyjęcia nawet tej wersji umocniło by to pozycję Islamu na kontynencie europejski, a przecież w Hiszpanii po podbojach Umajjadów od roku 662 i w późniejszym czasie potrzebna była rekonkwista trwająca aż do XV i re-chrystianizacja Półwyspu Iberyjskiego. Bitwa pod Gualadete w roku 711 gdzie śmierć poniósł król Wizygotów Roderyk otworzyła muzułmanom (głównie Berberom) drogę do podboju ziem hiszpańskich i w dalszym rezultacie przedostanie się do "Królestwa Frankońskiego". Czy jednak Karol Młot świadomie bronił Europy przed nawałą islamską jako obrońca cywilizacji łacińskiej? Raczej wątpliwe.Całkiem prawdopodobne że nawet niewiele wiedział o przeciwniku, ot jakiś dziwny lud łupiący i plądrujący wszystko po drodze itd. Na zachodzie o Islamie wiedziano wówczas bardzo niewiele.

sobota, 24 listopada 2012

Słowacja w "Pakcie Trzech".Czyżby odtrącony sojusznik Polski??

Żołnierze słowaccy z Polowej Armii
"Bernolak" dekorowani przez Ferdynanda Čatloša
po kampani w Polsce
Dnia 24 listopada 1940 roku Słowacja przystąpiła do "Paktu Trzech" który był rozszerzeniem "Paktu Stalowego" podpisanego między Niemcami a Włochami 22 maja 1939 roku w Berlinie. Mimo iż Słowacja praktycznie od samego początku była państwem uzależnionym od Niemiec dopiero teraz stała się oficjalną stroną w sojuszu państw Osi. Jeszcze 28 września 1938 do konsulatu polskiego w Bratysławie dotarli przedstawiciele Słowackiej Partii Ludowej z Karolem Sidorerm i Jozefem Tiso na czele prosić o wejście pod "polską opiekę Słowacji", był to moment kiedy na Słowacji tworzyła się autonomia tego kraju.

piątek, 23 listopada 2012

Bitwa pod Humiennem 23.11.1619. Dziś mija 393 lata.

Lisowczycy.autor Juliusz Kossak.1880
Lisowczycy ( w liczbie 8000) pokonali wojska księcia siedmiogrodzkiego Jerzego I Rakoczego w bitwie pod Humiennem, a było to  23 listopada 1619 , czyli dzisiaj przypada 393 rocznica. Walczyli wówczas po stronie Ferdynanda II Habsburga w czasie wojny trzydziestoletniej(1818-1648) która była wojną między protestancką Saksonią,Wirtembergią,Republiką Zjednoczonych Prowincji, Czechami (i wspierającymi ich państwami,min.Anglią i Szwecją) a stroną katolicką czyli: Bawarią ,Austrią, a od 1685 roku Saksonią.Bronienie przejście przez Karpaty przez siedmiotysięczne oddziały Jerzego Rakoczego zostało wzięte zaskoczeniem, a mianowicie Walenty Rogowski ominął przejście i zaszedł oddziały od tyłu, mimo początkowych niepowodzeń Polacy ocalili Wiedeń , ponieważ Gábor Bethlen musiał przerwać jego oblężenie na skutek nieutrzymania linii Karpat przez korpus Jerzego I Rakoczego i wracać do zagrożonego kraju.Tę bitwę nazywa się też" I Odsieczą Wiedeńską"
Lisowczycy to lekka jazda polska zwana też "Straceńcami", utrzymywali się łupów, ich pierwszym dowódcą był Aleksander Lisowski,a następnie Walenty Rogowski, bohater spod Humienna  na dzisiejszej Słowacji,  znani byli między innymi z dzielności w czasie kampanii moskiewskiej 1610 roku oraz walk przeciw Turkom w latach 1620-1621 (np.udział w bitwie pod Cecorą na terytorium Hospodarstwa Mołdawskiego) i bitwy pod Czarnem (Hammerstein) w kwietniu 1627 roku w czasie wojny polsko szwedzkiej 1626-1629)
Lisowczycy jako jazda lekka była przeznaczana raczej do rozpoznania oraz dywersji niż walk w szyku.Potrafili pokazywać na co ich stać gdy działali na własną rękę.Zdarzało się również że Lisowczycy dopuszczali się też grabieży.

"Na srebrnym globie" Jerzy Żuławski czyli "rękopis z księżyca".

Chociaż rzadko sięgam po tego typ literaturę, to jednak ta pozycja była dla mnie pozytywnym zaskoczeniem. "Na srebrnym globie" to pierwsza polska powieść z gatunku science-fiction(chociaż raczej po prostu fiction), napisana w roku 1902(!!!),czyli w epoce literackiej  min. Henryka Sienkiewicza czy też Teodora Jeske-Choińskiego .Przeczytałem ją już kilka ładnym miesięcy temu więc może mnie pamięć nieco zawodzić co do treści. To co najbardziej zapamiętałem to opis ludzkich uczuć, strach, niepewność i co najbardziej uderza  - samotność, nie są tu pustymi frazesami wyjętymi z jakiegoś taniego filmidła.Żuławski wydaje się że jest doskonałym psychologiem, to właśnie gra uczuć,między bohaterami jest szalenie mocną stroną.Bohaterowie są tu ludźmi niezwykle głębokimi , a momentami przerażającymi.Ta niesamowita wyobraźnia uzewnętrzniona w opisie bohaterów wędrujących przez pustkowia księżyca w "powietrzochronach" czy też w drugiej części gdzie po latach część naszych bohaterów znajduję przyjazne miejsce po tej drugiej stronie -  relacja z życia w "społeczeństwie post księżycowym" jeszcze bardziej potęgują uczucie głównego bohatera - Jana, postaci bardzo fascynującej. Co do samych treści czysto , nazwijmy to technicznych, można momentami troszkę się roześmiać, zwłaszcza na samym początki,w relacji metody dostania się na srebrny glob.Jednak sam opis mapy księżyca jest już dosyć dokładny(tak przynajmniej relacjonuje w przedmowie jakiś specjalista od ów dziedziny).Momentami czytając ją w środku nocy odnosiłem wrażenie że znajduję się na jakimś totalnym pustkowiu."Na Srebrnym Globie" jest pierwszą częścią trylogii, dalsze części "Zwycięzca" oraz "Stara Ziemia" nieco ustępują pierwszej, ale nie aż tak bardzo. Pozycję polecam każdemu kto lubi literaturę głębszą i wywołującą emocje u  odbiorcy.

czwartek, 22 listopada 2012

Polecam :" Uważam Rze Historia"


Już dziś ukazał się nowy (ósmy) numer miesięcznika „Uważam Rze Historia”
Tematem przewodnim numeru jest „Zapomniane ludobójstwo Polaków” czyli tak zwana  „akcja Polska " NKWD. Po za tym w numerze min:
- „Roosevelt ze Stalinem przeciwko Polakom” – Sławomir Cenckiewicz
- „Alianckie gwałty we Włoszech”- Marco Ptricelli
- „Hiszpanie pod Leningradem” - Wojciech Jerzy Muszyński
- „Sarmacki Katyń” – Sławomir Sieradzki
  Oraz wiele innych ciekawych artykułów. Za cenę 6,90 zł myślę że naprawdę warto, zwłaszcza iż pismo ma 100 stron i jest drukowane na dobrym papierze.
Czasopismo jak zwykle trzyma wysoki poziom a czytam je od początku, często znajdują się w nim dwa przeciwstawne sobie artykuły jak np. w poprzednim numerze  spór na temat na Napoleona Bonaparte pomiędzy Waldemarem Łysiakiem a Adamem Zamoyskim.

„Po bitwie pod Monte Cassino Marokańczycy we francuskich mundurach masowo gwałcili Włoszki. Ich ofiarą padło 20 tys. kobiet.Oczekiwano wyzwolicieli, napotkano oprawców. W maju 1944 roku słownik języka włoskiego wzbogacił się o dodatkowy neologizm: „marocchinata". Słowo to oznacza potworności i barbarzyństwa, które nie miały sobie równych. We Włoszech zbiorowe gwałty zainicjowały francuskie oddziały kolonialne, tak jak w III Rzeszy Armia Czerwona stosowała się do apeli Ilii Erenburga, wzywających do gwałtów i zemsty. Są to czyny, które zwykle określa się jako „bestialstwa", ale bestie – zwierzęta – nie gwałcą: robi to tylko człowiek.” - Marco Ptricelli
 Powyższy cytat to reklama ciekawego artykułu traktującego o zwyrodniałych i pełnych okrucieństwa żołdakach generała Augusta Guillaume' dla których gwałty czy obcinanie jąder było czymś najnormalniejszym.W momencie gdy oddziały gen.Andersa wieszały polska flagę na Monte Cassino te marokańskie  oddziały grasowały w okolicach Lacjum gwałcąc nawet mężczyzn.
  W innym miejscu numeru rzecz o upadku Imperium Rzymskiego, gdzie już widzę ilustracje przedstawiającą spalenie Rzymu przez Wizygotów w 410 roku. Jednak przypominam że Cesarstwo Rzymskie ostatecznie upadło w roku 476 (lub 480 jeśli uznamy za jago koniec odesłanie insygniów cesarskich przez Odoakera do Konstantynopola ). Warto zaznaczyć że ostatni władca Rzymu  Romulus Augustulus nosił dwa imiona, pierwsze było zarazem imieniem pierwszego króla Rzymu - Romulusa, a drugie pochodziło od pierwszego Cesarza Oktawiana Augusta

To może tyle informacji na temat numeru z mojej strony.

Marsz Niepodległości 11.11.2012 i kilka spostrzeżeń.

fot.Marsz Niepodległości

Marsz prezydencki złożony głównie z notabli i funkcjonariuszy BORu oraz jakiejś szkoły pod patronatem PO został okrzyknięty sukcesem, mimo iż liczył około 3 tysiące uczestników. W takim razie czym był Marsz Niepodległości liczący może nawet 100 tysięcy uczestników? Tymczasem Marsz Niepodległości był zdominowany przez młodych ludzi , kobiety(jak ta piękna dziewczyna na zdjęciu) i dzieci. MN był przekrojem całej Polski, brali w nim udział i studenci i kibice i robotnicy i grupy rekonstrukcyjne a co najważniejsze każdy z jego uczestników znalazł się tam z własnej nieprzymuszonej woli!
Natomiast GW opublikowała artykuł w którym jest napisane o jakiejś kradzieży święta niepodległości. O jakiej to kradzieży pisze? Komu ukradziono to święto? Bo wątpię że chodzi tu o okres między wojenny gdzie to 11 listopada był raczej zarezerwowany dla stronników Piłsudskiego , a sama data była raczej symboliczna, równie dobrze można by za taką datę uznać 16 listopada –kiedy to w świat za pomocą radiostacji znajdującej się w Cytadeli Warszawskie w świat  poszła informacja o proklamowaniu niepodległości Polski, bądź też 20 listopada kiedy to pierwsze na świece państwo uznało niepodległą Polskę – były nim Niemcy.

Lecz zapewne chodzi tu o czasy III RP. Więc tak pytam Państwa, czy ktokolwiek  może wskazać chociaż jeden marsz 11.listopada organizowany przez kogoś innego niż przez środowiska związane z nową endecją?
Może już czas na nową siłę prawicową w polskim życiu politycznym?? Chyba tak, co jest w niesmak nawet skompromitowanemu Pis-owi który od jakiegoś czasu usiłuje się przytulić do środowiska narodowo-patriotycznego, jednocześnie nabierając wody w usta i udając  że nie wie kto stał za podpisaniem traktatu lizbońskiego i kto wyrażał poparcie dla akcesji Polski do UE. Robert Winnicki czy Marian Kowalski to nazwiska jeszcze do niedawna nieznane szerszej opinii publicznej(załóżmy że taka jest w Polsce), a przynajmniej w tym miesiącu mówi się o nich i piszę niemal we wszystkich gazetach, portalach internetowych i kanałach telewizyjnych i radiowych. Endecja w latach 30 XX w. była najsilniejszym ruchem politycznym w Polsce. Czy to w pewien sposób przeniesie się na dzisiejsze czasy? Najbliższe lata pokażą czy mamy do czynienia z kuźnią nowych kadr czy tylko ze słomianym ogniem?

wtorek, 20 listopada 2012

Jakie będzie tego "Pokłosie"?

 Film Pasikowskiego który właśnie jest wyświetlany w Polskich kinach może przynieść więcej złego niż dobrego.(Przyjmując oczywiście szczerość szczerych intencji reżysera że che pokazać"uniwersalność zła")

Akcja rozgrywa się zarazem wszędzie i nigdzie, gdyż niema wyraźnego umiejscowienia, z czego bierze się w podświadomości wrażenie powszechności. Bądźmy szczerzy - pogromy dokonywane na Żydach przez Polaków zdarzały się. Jednak ich skala była raczej niska, a często było to tak zwane zbrodnie w afekcie.Również w "Pokłosiu" nie znajdziemy nic a nic o jakichkolwiek motywach pogromu, ot przyszli sobie chłopi i zatłukli kilka osób. Od razu nasuwa się tu skojarzenie z tym nieszczęsnym Jedwabnem. Otóż jak się przyjrzymy bliżej to (a znam nawet co nieco relacje ludzi którzy tam byli w 1941 roku) to wiele osób wyznania mojżeszowego w tym rejonie (i nie tylko) nie było wcale takimi niewiniątkami.Od 17 września 1939 roku na tyłach Wojska Polskiego uaktywniło się coś w rodzaju komunistycznej "piątej kolumny".Miejscowe elementy kryminalne wraz z ludźmi narodowości żydowskiej wyłapywały miejscowych działaczy społecznych i polskich urzędników państwowych mordując ich na miejscy bądź też przekazując w ręce NKWD .Znam relacje jednego ze świadków jak widział gdy do jedwabnego wkraczały oddziały czerwone a na przeciwko nim wychodziły witać ich grupy Żydów z czerwonymi flagami. Miejscowe "milicje" złożone z tych ludzi  często szykanowały Polaków, bezcześciły symbole narodowe i religijne. W okresie okupacji sowieckiej 1939-1941 ludność żydowska często denucjowała Polaków, co było zresztą taktyką NKWD aby podburzać element niepolski wobec Polaków.Nawet ktoś taki jak Jan Tomasz Gross przyznał że w okresie "pierwszej okupacji sowieckiej"(1939-41) Sowieci zamordowali 3-4 razy więcej Polaków niż Niemcy w tym samym czasie. (Co w oczywisty sposób nie jest wyłączną winą Żydów, w końcu oni też czasami byli mordowani przez radziecki aparat terroru). Natomiast Walijczyk Norman Davies podaje Sowieci zabili prawie siedmiokrotnie więcej osób niż Niemcy, bo aż 750 tysięcy. Ten sam historyk twierdzi :"Wśród kolaborantów i donosicieli, jak i personelu sowieckiej policji bezpieczeństwa, w owym czasie był szokująco wysoki procent Żydow."  Przyjrzyjmy się jak dowódca ZWZ meldował o udziale ludności żydowskiej w tym procederze:

gen.Stefan  Rowecki "Grot"
"Ujawniło się, ze ogół żydowski we wszystkich miejscowościach, a już w szczególności na Wołyniu, Polesiu i Podlasiu (...) po wkroczeniu bolszewików rzucił się z całą furią na urzędy polskie, urządzał masowe samosądy nad funkcjonariuszami Państwa Polskiego, działaczami polskimi, masowo wyłapując ich jako antysemitów i oddając na lup przybranych w czerwone kokardy mętów społecznych"- Dowódca AK, gen. Stefan Rowecki-"Grot", 25 września 1941 r.

Reżyser zapewne chciał zrobić film o temacie kontrowersyjnym i łapiącym za serce. Więc tak chciałbym zapytać czemu nie nakręcił filmu  np o : zamordowaniu przywódców studenckich na Politechnice Lwowskiej w październiku 1939 roku po oskarżeniu och o rzekomy antysemityzm, lub też urządzaniu łapanek na ulicach Lwowa przez NKWDzistów i kolaborujących z  nimi skomunizowanych Żydów.Tych i kilka innych faktów brakuje w filmie, i dlatego mamy obraz zmanipulowany a co za tym idzie w gruncie rzeczy fałszywy. Smaczku dodaje dodatkowo fakt to że obraz jest reklamowany jako "najodważniejszy film polski".Analogicznie można by nakręcić film o rozstrzelani kilkuset Niemców w Bydgoszczy w 1939 roku przez żołnierzy polskich nie podając jednocześnie w filmie nic o tym że spora część z nich stanowiła piątą kolumnę i brała udział w dywersji(chociaż prawdopodobnie zastrzelono też wielu niewinnych),oraz pomijając wszelkie zbrodnie niemieckie. Chyba nie o to chodzi?? Prawda? A może się mylę...może właśnie o to by ten film zebrał jakieś dziwne pokłosie.Wszak wielu młodych ludzi często różne filmy "wojenne" bierze na serio,a ostatnio gdzieś przeczytałem że w Warszawie na film chodzą całe klasy z warszawskich szkól. Jakie będzie tego pokłosie???

Recenzja książki "Pakt Ribbentrop-Beck" Piotra Zychowicza

Ta publikacja historyczna wywołała około miesiąc temu całkiem niezłą polemikę. Mianowicie autor książki - Piotr Zychowicz- twierdzi (nie jako pierwszy, już prof.Łojek i Paweł Wieczorkiewicz mieli podobne przemyślenia) iż  najlepszym wyjściem dla Polski w roku 1939 było przystąpienie do paktu z Niemcami. Mimo iż w tej publikacji pada szereg słusznych stwierdzeń o których dotąd boją się pisać co niektórzy historycy(a może nawet większość), to też nie brakuję kilku błędów czy wręcz ignorancji historycznej.
 Co do plusów to:Pan Zychowicz słusznie neguje  niemoralność takiego sojuszu  bo czy dzisiaj ktokolwiek(no dobra, poza tam jakimiś niszowymi głosami) wypomina np. Finlandii, Słowacji czy Rumuni paktowanie z III Rzeszą? Lub inaczej jeszcze : Czy dziś ktokolwiek wypomina paktowanie Wielkiej Brytanii,Francji,USA, czy też poniekąd Nowej Zelandii sojusz ze Stalinem? Bandyta o wiele gorszym od Hitlera, a jeśli się zatrzymamy się czasie w przededniu wojny to ten obraz jest jeszcze bardziej dysproporcjonalny . Do roku 1939 reżim bolszewicki wymordował miliony ludzi,np.w tylko w roku 1933 na Ukrainie w okresie tak zwanego "Hołodomoru" wymordowano około 6 milionów ludzi, w czasie "akcji polskiej" 1 937 roku NKWD zamordowało grubo ponad 100 000 Polaków. W tym czasie reżim hitlerowski nie zamordował więcej niż 200 osób(w czasie Nocy Kryształowej zginęło 91 osób!!!). Drugi argument w który słusznie obala autor to ten iż byśmy byli wasalem. No tak jest w tym nieco prawdy, przy czym jak zauważył Jerzy Łojek zależność Rumuni,Węgier czy nawet Słowacji od układu z Niemcami wydawała się zupełną sielanką w porównaniu z tym co się działo w tych krajach po wojnie w czasie okupacji radzieckiej. Niemniej jednak czy Polska i tak niestała się wasalem w czasie II wojny światowej?? Odpowiedź jest nieco przykra: TAK, tyle że nie Niemiec. Jeśli my przystąpiliśmy do sojuszu z Francją i UK w celu obrony suwerenności to ponieśliśmy na tym polu druzgocąca klęskę. Zacytuje tu samego autora :"Zgodnie z konstytucją kwietniową prezydent Rzeczypospolitej miał bowiem prawo wyznaczyć swojego następcę. Z zapisu tego skorzystał Ignacy Mościcki po przekroczeniu granicy z rumuńskiej. Do Paryża, gdzie formowały się nowe polskie władze,wysłał odpowiedni dekret, w którym na nowego prezydenta wyznaczył Bolesława Wieniawę- Długoszowskiego.(...)Gdy tylko zapadła decyzja, do stanowczej akcji wkroczyli Francuzi... Dalej autor podaje jak to 26 września 1939 roku naszego ambasadora w Rumuni wezwał tamtejszy ambasador Francji. Następnie wręczył mu depeszę wysłaną z Paryża. Oto jej treść:
"Rząd francuski został poinformowany, że prezydent Mościcki desygnował swojego ambasadora w Rzymie jako swojego następcę. Proszę spiesznie zakomunikować p.Mościckiemu, że rząd francuski nie mając zaufania do wyznaczonej osoby, nie widzi, ku żywemu swemu żalowi,możliwości uznania jakiegokolwiek rządu powołanego przez Wieniawę"
W tym samym czasie w Paryżu policja otoczyła polską drukarnię gdzie już wydrukowano "Monitor Polski" z dekretem wyznaczającym Wieniawę prezydentem RP. Mościcki oczywiście ugiął się przed tym ultimatum i wyznaczył na następce protegowanego przez Paryż Raczkiewicza. Można zgodzić się jeszcze z innymi tezami Zychowicza, np. tą że Gdańsk i tak był niemiecki(żeby nie powiedzieć że wręcz arcy-hitlerowski) z 90% populacją niemiecką. Co w rzeczywistości jak już pisał Stanisław Swianiewicz - żądania wobec sformalizowania statusu tego miasta nie było ciosem wymierzonym w Polskę, a przeciwnie, próbą normalizacji stosunków.
Natomiast przechodząc do kwestii ujemnych owej publikacji to nie zgadzam się z argumentem że Hitler by nas dozbroił. Ja stawiam pytanie - Czym? Jak wiadomo dla Niemiec brak surowców był notoryczną bolączką tego państwa, a dodatkowo bez paktu Ribbentrop-Mołotow niema dostaw surowców z ZSRS.
Kolejna kwestia, nasz literat uparcie twierdzi że w bitwie pod Moskwą Hitlerowi zabrakło kilkanaście dywizji. Czy oby na pewno??? Temat co najmniej do długiego rozważania, a po drugie czy jeśli padła by Moskwa to wygrana była już pewna? Ja w to wątpię , chociaż kto wiem. W tym zagadnieniu jednak całkowicie pominięto jedną kwestę. Otóż "(jak rozważania alternatywne to co tam) jeśli niema paktu R_M to najprawdopodobniej niema też wojny zimowej w której Finlandia utraciła Karelię i niema miejsca zajęcie Besarabii. Wobec tego wątpliwe jest by Finowie w 1941 roku przystąpili do porozumienia z Niemcami i rozpoczęli swoją "Wojnę Kontynuacyjną", co do Besarabii, to jeśli niema jej zajęcia, to można przypuszczać że niema przewrotu i dojścia Ion'a Antonescu do władzy a co za tym idzie wstąpienia Rumuni do Osi. Bo i po co? Wobec tego mamy Oś silniejszą o polskie dywizji, ale słabszą o braki dywizji fińskich i rumuńskich, a może nawet i węgierskich.
Podsumowując: książkę jednak czyta się dobrze, jest ciekawa analiza stosunków polsko-niemieckich w okresie 1933-1939,opatrzona ciekawą wkładką ze zdjęciami oraz różnymi grafikami propagandowymi. Jednak polecam ją czytać ostrożnie i jest to raczej publikacja dla czytelników którzy mają już jako-takie pojęcie o epoce.Wobec burzy jaka się przetoczyło po jej ukazaniu się w sierpniu br. i podziale na jej zaciekłych wrogów (np.Piotr Semka) a jej entuzjastów (Rafał Ziemkiewicz) moje stanowisko jest gdzieś tak po między.


Zobacz również:
książka: "Polska i Polacy w propagandzie narodowego socjalizmu w Niemczech 1919-1945"

Początek

Witam potencjalnych czytelników.

Postanowiłem założyć bloga. Dlaczego?- a tak trochę dla zabawy. Kilka słów o czym będę tu pisał, po pierwsze:

- o historii . Generalnie o okresie II Wojny Światowej i czasach "ościennych" wokół tego tematu.

- postaram się czasami opublikować coś na temat aktualnych wydarzeń w polskiej polityce

- będą też się tu pojawiać recenczje interesujących mnie książek.



Może to tyle na chwilę obecną z pomysłów. Co do tytułu , to w oczywisty sposób kojarzy się  on z "Sturm und Drang", czyli okresem "Burzy i Naporu", jednak w przeważającej mierze to zbieżność, po prostu było tyle pomysłów na tytuł, a każdy jakoś i tak nie pasował do ogólnej koncepcji, wiec wybrałem ten powyższy. Pozdrawiam i zapraszam do lektury.